Archiwum maj 2004


maj 23 2004 dwa szczęścia an arz nei mozna....:(
Komentarze: 9

tak duzo sie dizlao ze nei wiem czy uda mi sie to wszystko napisac...:Ppo pierwsze poszlam w sobte z Dorcia(my best friend:) na rynek gdyz mial sie odbyc koncert Macina ROzynka(rok temu tehs bylo fajnie)..no wiec na poczatku malo zawalu nie dostalam bo podszeld ktos kogo wogole sie enie spodziewalam..hehe i jeszcze aj sie tak glosno smialam...mam andzijeje ze sie nie skpanal o co chodiz:):)nom a naastepniw to juz wogole zaczelo sie agadc..spotkalysmy kasie ktor anie mogla sie odczpeic od takieog gostka ale to jzu sczegoly>:):)no nastepnei stalysmy kolo murku i zobaczylysmy tzn najpeirw Dorcia zobacyzla kogo to juz niestety ale atjmnica...to sa juz private informations:):) no a akcja z murkiem to juz wogoel byla the best.....no i dzien sie zakonczyla marzenia zpsatly>..:):)

no a dzisiejszy dzien to wogole katastrofa na maksa.....mam taki zjebany humor ze....:(:(mialo bcy tak fajnei..i nadzieje imarzenia a gowno zostalo....:(:(no ale coz moja the best friensd mnie zapewnila ze nam to przjedzie...w kadzym badz razie takie wyrwanie ze wspanialego snu to jest cos  very very bad!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!i nie zycze tego nikomu...

no to by bylo jak an dzisiaj na tyle....no to papapatki i buizaki for allll:):)

 

nancy41 : :
maj 20 2004 ajajajaj chyba bede chora....
Komentarze: 10

ta notka w sumie miala byc juz wczoraj ale oczywiscie jak by nie bylo cos sie musialo spieprzyc i sie skasowala(chociaz byla krotka):(..no ale teraz mam nadzieje ze sie nei sksuje...:)

a wiec duzo sie dzialo od napisania ostatniej notki..bylam u mojej kuzynki i bylo bardzo fajnie...nie bede opowiadal ze szczegolami bo nie ma sensu ale amma andzieje ze niedlugo znowu fdo nich pojade:):)

ten tydzien byl chyab anjgorszym tygodniem no moze nie az tak bo teraz juz jets loooozzzz....we wtorek byl spr z hipy ale pytania mi sie ani troche nei podobaly..chociaz raz dotka miala latwiejsze:P..pozniej spr z reli i jak zywkle sciemnianie...:):)no i dzisiaj spr z matmy....glupie te zadania jak cholera:[

dzisiaj mialam isc na Juwenalia ale nie poszlam...natomiast mam andzieje ze uda mi sie jutro wybrac z Dorka na rynek bo bedzie Marcin Rozynek:):)juz prawie rok temu bylysmy na jego koncercie i bylo barzzzzoooooo fajnie ..mam nadzieje(mysle ze Ty tehs Dorka) ze bedzie Zaborowo a w szczegolnosci Slawus i Pec...heheheh..te ksywki...ciekawe czy my mamy jakas????jak myslsiz Dorka??ano tak dziisaj wymyslilysmy tzn ty wymyslilas ale lepiej jej nei mowic bo jescze sie przyjmie na dobre...heheheh

bede juz konczyla...aha pozdrofffka dla naszej chorowitki MISI....wracaj szybko do zdrowia..co ja mowie bardozo szybko!!!!!a zrestz adl awsyztskich pozdrowienia...:):)_:)

nancy41 : :
maj 10 2004 jak szybko te dni mijaja...
Komentarze: 6

no rzeczywiscie ale wszystko co dobre szybko sie szybko konczy:(:(w sobote byla majowka..hehe oczywiscie odbylam ja z moja kofffana Dorka.....Dorci sie sznurowki od spodni wkrecaly w lancuch i to troche czasu zajelo/..a dla tych ktorzy nie sa w tematcie to my nie bylysmy na calej majwoce ...mozna powiedziec ze dwa male lenei z nas...:Pno wiec jak dojechalysmy musialysmy na wstpeie kogos zauwazyc...Dorcia wiesz o kogo chodzi(te smieszne spodenki:):)no a pozniej to Dorka oznajmila mi ze bierze urlop jezeli chodzi o WOCH...hehehe(osobiscie to ja w to nie wierze)i mogla sie napatrzyc na Slawusia....:)(te okularki)-Dorcia nieldugo znow ich spotkamy - miejmy nadzieje...:):)no a pozniej to nie chcialo nam sie od razu jechac do domklu wiec postanowilysmy troche posuiedziec na lawce kolo Alberta....a po drodze oczywiscie KTO? ten ze smiesnzymi spodenkami.....:Pno i jak juz dojehcalysmy na ta nasza lawke(czytaj:murek)to zaczely sie bardzo ciezkie te,maty...hehehe..i interesujace zarazem....(zainteresowana wie o co chodzi:)..no wiec tak przebviegla nasza wspolna sobotka...a pozniej to spontanicznie sie stalo ze mialam mjechac do dziadka i babci pomoc w imieninach....oczywiscie szybciutko do kwciarni.....a w nedziele to sie orkopnie nudzilam....oprocz tego ze mnie kuzynek wkurzla(zreszta jak zwykle...:)i za to go lubie..:):)(pozdrofffka dla Marka)...no a mialam wrocic wraz z wujkiem w poniedzialek rano o 6!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!co za koszmar wstac tak wczesnie...no ale coz:):)no a pozniej to mielissmy kwestowac no i kwestowalismy na szczescie nie bylo tak okropnej pogody jak na poczatku......na poczatku jakso szlo,ale nie bede komentowala tego jak sie ludzie zachowywali na nasze prosby  bo to jets zbedne..gdzies tak na poczatku chcialysmy sie wybrac do szanownej Pani M ale gdy pomyslalysmy sobie jak zareaguje ona an ansz widok to od rauz anm sie odechcialo...no ale kolo skzoly bylysmy...hehe i normalnei tak nam zal bylo tych ludzikow co siedzieli w tej skzole....ze...(oczywisce prosze potraktowac to zdanie w przneosni):P:P:Pno a pozniej zadecydowlaysmy z epojdziemy pionamawiac moja mame do jej pracy zeby cos powrzucala..hehe i przylapalam aj an papierosku...a po drodze jesvcze Wyprzedaz sie nadarzyl;a(nasz kalsa moze nei calal ale wie o kogo chodiz:):)a gdy doszlysmy to o dziwo moja mamuska zaprosila nas na herbatke...dobrze taka przerwa nam zrobila...hehe...no a pozmniej to juz sie nei przykladalismyd o tego zbiernaia bo t0 bylo juz bez snesu...nikt i tak nie wrzucal...no wie cpostanowilysmy isc oddac pieniazki..nie powiem kwoty kjaka zebralysmy chcoaic byla cal;kiem spora:):)Daria I Magda i tak mialy wieksza:):)no a ppozniej heheh to bylby dopieor jaja....o 17 poszlam po Dorotke bo mialysmy isc sie przejsc..no i sie przeszlysmy tl;ko do B89edronki.....bo nas ulewa zastala tzn burza..to byla okropnosc na poczatku schowalys,my ise w Biedronce no ale pozneij pobieglysmy do Dorotki, co wcale nbie bylo takie latwe...bo kaluze nam przeszkadzlay..ale jak obie doszlysmy do wniosku to wyzwolil sie wtedy w nas jakas wieksza dlugosc i syzbkosc przeskokow przez kaluze...juz nie wspominam z eobie wpdalysmy w srodke jednej wielekij...heheh no i dzien sie prawie skoncyzl....

mam nadizeje ze Was nie znudzialm...jak tak to wiecie nikt Wam nei kaze tego bloga cyztac...:):P:):)pozdroffffka dla wszystkich ktorzy jescze sie tym cyztaniem nei znudzili....:):):)(mam nadzieje ze kilku Was jest):):):)papapapptki:*****

nancy41 : :
maj 07 2004 Bez tytułu
Komentarze: 12

coz....co by tu napisac...???powinnam sie bardzo cieszyc  z tego pwoodu iz mamy 5 dni wolnego...no ale ja jakos wpadlam  teraz w taki dziwny nastroj(wcale mi sie on nie podoba;;:(:(ciagle jakos dizwne rozmyslam jakies takie pesymistyczne mysli mnie nachodza...wogole nie potrafie sobie poradzic z pewnymi sytuacjami i wogo,el...ostatnio np. przypomnialo mi sie o smierci moejgo taty,co mnie bardzo zabolalo...czasami sie dizwie dalczego np..jacys bandyci siedza sobie spokojnie na owlnosci a mojego taty juz nie ma...tylko nie rozumeim dlaczego...to jest tak trudne do zrozumienia ze....dlaczego np. nie mogl wlansie tych bandytow ukarac...niby sie mowi ze dobrych ludzi biora do nieba ale biorac mojego tate to wlansie jemu sie krzywde urzadzilo..on juz nei ebdzie mogl zobaczy swoich wnukow...nie bedzie mogl sie ciesyzc  znastepnego dziecka..nbie ebdzie mogl wyjezdzac an wpsolne wakacje z rodzina..nie bedize mogl sie poklocic z tesciowa...on juz nci nie bedzie mogl zrobic...tylko dlaczego on???/on nic zlego nie zrobil a kogo ukarano...a pryz okajzi nie tlyko jego a le takze i mnei, moaj mame i wiele wiele i nych jescze osob...tykko dlaczego????w moejej autobiografi jest takie zdanei konczace temat smieric mojego taty...:"Choc w glebi serca czuje ze tate nadal kocham to tak naprawde go nie znalam....":(:(

co do dzisiejszego dnia w sumei mozna uznac za udany(pomijajac wieczor-ale to jzu zosatwie dla siebei)....dowiedzielisymy sie dizisja ze mamy 5 dni wolnego, poniewaz  w poniedzialek idziemy kwestowac dla PCK i nie mamy lekcjhi a tym smaym sprawdzianu z niemeickiego...:):)pozniej wybralysmy sie z Dorcia do mista...bylo nudno...no ale kolo Alberta spotkalysmy naszego rodzyna z klasy...hehe pogadalismy TROCHE....heheh...nawte wtbral sie z nami  przejsc na miasto...no i oczywiscie kogo spotkalismy...zdegustowana Pania M....Tomek odkryl swoj nowy talent przepowiadania przyslzosci,poniewazn juz wczensiej powiedzal ze ja spotkamy....nie byl to przyjemny wifok:):)no a wieczor to czas mysli ktoreeee taki balagn zrobuily w moeje glowie ze to k9niec...no ale to jzu jest moj sekret...pozdroffffklaaaaaa for allll.....

nancy41 : :
maj 02 2004 oj cos czuje ze ten blog juz zawiesi chyba...
Komentarze: 5

qrde najlepiej by bylo jakby ktos wynalazl jakies lekarstwo na lenia...mnie to caly czas przesladuje..no ale postanowilam dzisiaj napisac jaksa notke....od ostatniej bardzo duzo sie wydarzylo...heheh...a przede wszystkim to ze Dorci sie ktos nowy podoba..ale juz nie bede zdradzlaa kto(zreszta chyba wtedy nie zdradzilam)bo to jest jej sprawa...:):):)wszystko bedzie dobrze Dorotka:P:):)

a po za tym to bylismy na rynku..a nie poslzismy an parade bo byl;o za duzo ludzikow....pewno nie mialabym gdzie tanczyc...no ale coz...tak zadecydowlaysmy a potanczymy sobie w jakas sobotke...:):)a na rynku powiedzmy ze bylo na poczatku fajnie...pod koniec jakos wszystko sie spieprzylo i wyszlo starsznie chujowo(przepraszam tu powinna byc cenzura*******)no ale coz WSZYSTKO CO DOBRE SZYBKO SIE KONCZY!!!!!!...aha a tu mam jescze apel do Dorotki mojej koffffanej przyjaciolki:"TEN SMS WEZ SOBIE PROSTO DO SERCA CO CI WYSLALAM WIECZOREM PO RYNKU!!!TO JETS PRAWDA!!!!

no i bardzo sie ciesze ze juz neidlugo wakacje...w koncu bede mogla robic cos co lubie czyli sie leniwic:P:P:Pale to jescze troche sobie poczekam na moje ulubione zajecie..aha Dorotka mam nadzijee ze te nasze wspolne plany na wakacje sa aktualne....:P:)no dorbze to koncze...papapapatki i buziaki for alllllll:P:P:):):):**************

nancy41 : :