Archiwum czerwiec 2004, strona 1


cze 10 2004 hahaha..staram sie nie byc leniem...:):)
Komentarze: 5

no wlasnie pisze jak narzie notk epo dniu....hehe...dzisiaj bylam z moja the best friend na rowerku(czy to swiadczy o lenistwie???)....pogoda byla bardzo smieszna..raz bylo siwentie i cieplutko a nastepnym razem za chwilek juz padalo...zjebanie....://////.....nikogo ciekawegio nie bylo wiec szybko wrocilysmy do domku....normalnie jak cos przeczytalam to mialam ochote zabic Dorcie...ubzdurala sobie cos i teraz trudno jej to wybic z glowy....mysle jednak ze w koncu sie przekona ze to co caly czas jej powtarzam jest prawda...przynajmniej mam taka nadzieje.....

jutro przyjezdza do mnie ciocia ze Szczecina...z moaj kuzynka....sczzerze to bardoz chcialabym ulzyc moejej kuzynce ktora jest chora an Zespol Downa....niekotrzy moga sie w tym moencie zasmiac, bo wiele ludzikow neiraz zartuej sobie z innych ze maja downa...nie omieszkam p[owiedziec ze wiele razy tak mowilam..ale odkad sobie uswiadomilam ze taka choroba niszczy zyciw czlowiekowi to juz tak nie mowie...to jts okropne ze nie mozna normalnie funkcjonowac....moja kzuynka jest o rok ode mnei mlodsza a nie potrafi mowic...jednak po wielu latach przebywania z nia moge z pewnoscia stwerdzic ze takie dzieci to sa najukochansze istotki na swiecie....posiadaja tak wielka milosc ktora chca kazdego obdarzyc....szkoda tulko ze nei wszyscy staraja sie obdarzyc taka sma miloscia te dzieci...jestem szczesilwa kieyd moge z nai przebywac bo wiem z eona tego potrzbeuje...potrzebuje zrozumienia....wsparcia...czulosci i milosci....ciesze sie i jetsem dumna z moejej cioci ktora stara sie jak najmocniej aby Monice bylo jak najlepeij..Monika uczy sie w normalnej szkole..jezdila do wielu krjaow by polep[szyc swoeje zdrowie jednak jak na razie jest to kropla w morzu potrzeb...bardzo sie ciesze an smama mysl ze bedzie u mnei caly weekend...mozecie sobie pomyslec ze zwariowalam piszac tak notke..ale to jets prawda i hciclaby  zbey wiecej ludiz znalzlo w sobie duzo wrazliwosci i sklurchy....i zeby zrozumieli ze zycie jest w jaksi sposob darem od Boga...a nie czyms co mozna pomiatac....Monika pomimo tego ze jets starszliwe chora nei traci radosci zycia i chce zyc...zeby tylko wszysyc ludize tak myslelei....

no i koncze moaj notke...niekotrszy sobie pomysle ze zwraiowlaam p[iszac taka snetymentalna notke ale mialam ochote to napisac wiec tak tesh zrobvilam....:):)pozdroffka for allll.....

nancy41 : :
cze 09 2004 ale ze mnie len.....:P
Komentarze: 7

no adnie...rozleniwilam sie na dobre...qrde musze zacząć systematycznie pisac notki to moze wtedy przyzwyczaje sie i bede pisala codziennie..hehe..no wiecie marzenia nic nei kosztuja...:P:P

bardzo duzo dzialo sie w moim dziwnym swiecie..strasznie duzo////...nawet nie wiem czy pamietam wsyztsko co sie wydarzylo...no ale najwazniejsyzm wydarzeniem byl wyjazd z moja the best friend do Poznania(w przeciwienstwie do leszna metropolii...hehe)....dobrze mielismy bo tat Dorci nas podwiozl na dworzec(czyzby objaw lenistwa???)....no a w pociagu to bylo troche nudno chociaz watpie czy z dwoma wariatkami(pozytywnymi mam nadzieje..moze byc nudno)..najpierw poszlismy do kina ale musielis,my troszke poczkeac...film byl po prostu cudny...lepeij sie nie da tego opisac...o efektach specjalnych juz nie wspomne...swietny bardzo swietny film....:):):)...tylko  wkinie razmre z Dorcia przekonalismy sie jacy to ludzie potrafia byc "kulturalni"....trzy razy nas wyganiali z miejsc jakby nei mozna bylo usiasc w innych miekjscach...juz pominmy to ze nasze byly zajete...objawa polskeigo chamstwa...

po kinie poszlismy do Browara..ale nic ciekawego nei by,o...pozniej zachcialo nam sie jesc...no to poslzismy poszukac jakiejs pizzeriii...ale wsyztsko bylo zamkniete..dopiero na samje gorze Browara znalezlismy puizzerie...zamowilismy na wspole ...jak nam pryzniosl kelner to myslalam ze nie wytrZYmam ze smiechu ta pizza byla ....very ogromna..i tak zostawilismy polowe..hehe..no  poZniej do pociagu./..a w pociagu Dorotka z nudow dostala glupawki i zaczela pokazywac swoje talenty muzyczne...hehehe..no i dojechal;ismy....dzine byl bardoz fajny...

w poniedzialek w szkole nic ciekawego sie nie dzialo....ale jak szlismy z Dorota do domu to myslalam ze zawalu dostane....nie bede sie na etn etmat rozpisywac zbey nei dostac powtornej glupawki z tego pwodu...

ponizej zamiesczam zakjebiste tekscióory(Dotka nie mialas praw autorskich -jelsi wiesz o co chodiz).....

 

"Chlopacy sa jak owocowe landrynki- kazdego trzeba sprobowac...."

 

"Kazdy boy jest jak telefon: albo zajety, albo wogole nie laczy..."

 

"Faceci sa jak mydlo- ciagle sie pienia..."

 

"Chlopacy sa jak gwozdzie-  zawsze stuknieci!...

 

"Kolesie sa jak kwiatki- kazdego trzeba olac...."

nancy41 : :